M. Woś: w głowie mi się nie mieści, jak można tak szkodzić Raciborzowi
Polityk Zjednoczonej Prawicy, były wiceminister sprawiedliwości, spotkał się dziś, 30.09., z mediami przed siedzibą Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Temat dotyczył zagrody żubrów w Raciborzu-Brzeziu. W opinii Wosia ludzie Platformy Obywatelskiej szkodzą regionowi i miastu.
Dziś przed siedzibą Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego odbył się briefing posła Michała Wosia (Suwerenna Polska), który ostro skrytykował działania posłanki Gabrieli Lenartowicz (KO) w sprawie zagrody dla żubrów. Woś podkreślił, że podczas poprzedniej kadencji Sejmu projekt cieszył się ogromną popularnością, a teraz stał się elementem lokalnej gry politycznej.
Profesor Wanda Olech-Piasecka, ekspertka ds. ochrony żubrów, wskazała Brzezie jako lokalizację dla zagrody, która jest elementem działań związanych z utrzymaniem populacji tych zwierząt w Polsce. Projekt ten miał stanowić część obchodów 100-lecia Lasów Państwowych, a same żubry, według specjalistów, czują się tam znakomicie. Tuż po otwarciu zaglądały tam tysiące mieszkańców regionu.
Woś zaznaczył, że na początku roku doszło do zawalenia wiaty, jednego z elementów zagrody, obok wybiegu dla żubrów i centrum edukacji leśnej. Jednak nie jest to jego zdaniem kluczowy fragment projektu. Od pół roku miejsce nie uprzątnięte, a budowa wstrzymana przez decyzję powiatowego nadzoru budowlanego. To jego zdaniem tylko formalny pretekst, by nie kontynuować projektu.
Poseł Woś domaga się wznowienia prac. Wyraził opinię, że sprawa stała się przedmiotem politycznych rozgrywek, a mieszkańcy Raciborza stali się zakładnikami lokalnych sporów. Nazwał te działania obrzydliwymi.
Odniósł się również do nieoficjalnych informacji, według których TVN 24 interesuje się tą sprawą, a źródłem wielu doniesień są działania posłanki Lenartowicz. Poseł stwierdził, że zamiast udostępnić mieszkańcom piękne miejsce rekreacyjne, trwa polityczna walka, która szkodzi regionowi. Zobowiązał się jednak przeprosić, jeśli taki materiał w telewizji się nie ukaże.
Poruszając szerszy kontekst polityczny, Woś krytykował również decyzje ludzi związanych z PO, zarzucając im zaniedbanie inwestycji w regionie, takich jak zbiornik Kotlarnia, strzelnica przy ZK Racibórz, gdzie wydano 5 mln złotych, parking wielopoziomowy przy Kowalskiej czy rodzinny park rozrywki przy ul. Jana Pawła II. Przypomniał, że raciborscy strażacy mieli ogłaszać przetarg na budowę nowej komendy przy wschodniej obwodnicy.
Podkreślił, że za rządów Platformy Obywatelskiej rozwój mniejszych miast, takich jak Racibórz, był zaniedbywany na rzecz dużych metropolii i teraz znów tak zaczyna się dziać. - PO znowu przekłada wajchę - uznał. Dziwił się, że ludzie PO z Raciborza nie protestują.
- Platformo weź się w garść - zaapelował.
Obecny na spotkaniu były kierownik zagrody Szymon Szrot zaznaczył, że decyzje dotyczące tej inwestycji wynikały z uwarunkowań przyrodniczych, a nie politycznych. Projekt miał szansę stać się turystyczną atrakcją regionu.
Komentarze (0)