Utracone skarby kościoła farnego w Raciborzu – marzec i kwiecień 1945 roku
Wielka monstrancja, misa z głową Jana Chrzciciela, stalle kanonickie, sarkofag świątobliwej Ofki, ambony, fresk Johanna Drobka, biblioteka i archiwum. Kościół farny w Raciborzu wyszedł z ostatniej wojny wyjątkowo poraniony – pisze w korespondencji z Niemiec Christoph Sottor.
W 69. rocznicę zakończenia działań wojennych w Raciborzu i powiecie raciborskim warto wspomnieć o stratach w dziedzictwie kulturowym, jakie przyniósł 1945 r. Najdotkliwsze dotknęły najstarszy raciborski kościół pw. WNMP. Po dwumiesięcznym okresie, gdy miasto było blisko linii frontu, kościół i jego zaplecze były w ruinie i wypalone.
Nie wiadomo, kiedy dokładnie zniszczono kościół farny. Według jednych relacji, 18 marca 1945 r. (albo 28 marca - mam wątpliwości co do daty 18 marca) sowiecki ostrzał artyleryjski zniszczył dach i sklepienie kościoła. Wybuchł pożar, który strawił całe wnętrze. To jedna wersja. Według innej, kościół podpalili sowieccy żołnierze w czasie rabunku miasta po jego zdobyciu (31 marca/1kwiecień albo trochę później). Chyba obydwie są częściowo prawdziwe. Ostrzał artyleryjski mógł zniszczyć dach i sklepienie, ale wątpliwe żeby doprowadził do wypalenia wnętrza kościoła. Walki o Racibórz zakończono w Wielki Piątek 30 marca 1945 roku. O godzinie 4 nad ranem saperzy wysadzili mosty na Odrze, a wojska niemieckie wycofały się do południowych części miasta. Około godz. 5:30 rano wojska sowieckie zaczęły bez walki zajmować miasto strony od Starej Wsi i Proszowca. Po wkroczeniu do miast sowieci rabowali co się da, mordowano cywilną ludność i gwałcono kobiety. W centrum Raciborza ustawili tablicę z napisem po rosyjsku „Rabuj i plądruj, mścij się na Niemcach!”.
Po dziesięciu dniach Sowieci zarządzili ewakuację ludności z miasta i przystąpili do zacierania śladów rabunków. Kościół farny został podobno wypalony przez wrzucenie do wnętrza kanistrów z fosforem. W każdym razie siła ognia musiała być tak duża, że strawiła praktycznie wszystko we wnętrzu. Stopiła nawet metalowe elementy wyposażenia, np. ołowiany relikwiarz Ofki Piastówny.
Kościół już wcześniej ulegał licznym katastrofom. Spalił się kompletnie w 1574 roku, trzęsienie ziemi w 1688 roku też go uszkodziło, a w 1774 roku dotkliwie ucierpiał po zawaleniu się „wieży miejskiej” dobudowanej do kościoła. Właściwa wieża kościoła z dzwonami nie miała spiczastego hełmu. Miała płaski dach otoczony blankami. Mieszkańcy Raciborza nazywali ją „gnotek” (gnotek wymawia się „gnoutek”, po śląsku to kawał pnia dużego drzewa, wysokości ok. metra, który służył do rąbania drewna na opał). Do tej wieży dobudowano w 1588 roku wyższą wieżę miejską, która miała spiczasty hełm, a pod nim mieszkanie strażnika miejskiego, który miał pilnować czy gdzieś się nie pali. Wieżę podwyższono w 1665 roku i widocznie zrobiono to niefachowo. W 1774 roku wieża zawaliła się i zniszczyła część „kaplicy polskiej” oraz nawy głównej kościoła. Kościelny „gnotek” podwyższono w 1887 roku. Wieża otrzymała taką formę, jaką posiada obecnie.
Wieżę miejską widać na weducie Raciborza z ok. 1650 roku, a obok niej kościelny „gnotek”. Autor tej weduty jest nieznany. Prawdopodobnie pochodzi ona z warsztatu Matthaeusa Meriana. Co prawda w „Tophographia Bohemiae, Moraviae et Silesiae” z 1650 roku nie ma tej weduty Raciborza, ale mogła ona zostać dodana do późniejszego wydania. Weduta jest raczej młodsza, z ok. 1665 roku, widać na niej już podwyższoną w 1665 roku wieżę miejską (zdjęcie 1). Kościelny „gnotek” widać dobrze na niezbyt udanym widoku Raciborza z 1840 roku (zdj.2) i na zdjęciu pokazującym południowo-wschodnią część raciborskiego rynku z ok. 1860-1870 (zdj.3).
Dzisiejsze wyposażenie wnętrza fary tylko w niewielkiej części posiada wystrój podobny do przedwojennego. Niektóre elementy zdołano zrekonstruować np. ołtarz główny i kilka ołtarzy bocznych, ale większość to elementy nowe. Podobnie jak po katastrofalnym pożarze w 1574 roku, kościół stracił w 1945 roku prawie całe wyposażenie wnętrza i najcenniejsze zabytki. Wymienię tylko niektóre z nich.
Wielka Monstrancja. Największą stratą nie tylko dla kościoła, ale i kultury górnośląskiej był rabunek Wielkiej Monstrancji zwanej też Kustodią (zdj.4). Wielka Monstrancja z 1495 roku, fundacja księżnej Magdaleny, wdowy po księciu raciborskim Janie III (Przemyślida), i jej braci księcia opolskiego Jana II Dobrego oraz księcia opolsko-niemodlińskiego Mikołaja II (obydwaj z rodu Piastów) była największą monstrancją, jaką kiedykolwiek zrobiono na północ od Alp. Większe są tylko w Hiszpanii - największa w katedrze w Sewilli, srebrna, wysoka na 330 cm, ważąca 240 kilogramów. Raciborska kustodia to bezcenne arcydzieło śląskich złotników. Miała 127 cm wysokości 11 kilogramów wagi. Zrobiono ją ze srebra, pozłacano i ozdobiono 51 kamieniami szlachetnymi. Przez 450 lat była ozdobą kościoła farnego i procesji przez miasto. Opuściła Racibórz tylko dwa razy. W 1870 roku przeszła renowację we Wrocławiu, a w 1913 roku była pokazana na wielkiej wystawie sztuki niemieckiej w Duesseldorfie. Na co dzień można było oglądać kustodię za niewielką opłatą w skarbcu kościoła. W kwietniu 1945 roku opuściła Racibórz chyba na zawsze. Wpadła w ręce „trofiejnej komisji” Armii Czerwonej i dzisiaj podobno zalega gdzieś w magazynach Ermitażu w Sanki Petersburgu. Po Kustodii pozostały jedynie zdjęcia i to czarno-białe. które nie pokazują jej prawdziwego piękna i wartości.
Misa z głową Jana Chrzciciela. Wraz z kustodią w kwietniu 1945 roku ze skarbca kościelnego zrabowano też inny bezcenny zabytek - wielką srebrną i pozłacaną misę z głową Jana Chrzciciela (zdj.5). Misa znalazła się w Raciborzu w 1608 roku. W testamencie zapisał ją kościołowi WNMP proboszcz wrocławskiej katedry i raciborski kanonik, Peter Kozlowski. Twórcą był wrocławski złotnik Jorg Schleffus. Powstała w 1571 roku. Po tym zabytku pozostały nam też tylko zdjęcia. które nie pokazują w pełni jej wartości. Możemy tylko porównać raciborską misę z głową Jana Chrzciciela z innym podobnym dziełem sztuki. Jako że misa z głową Jana Chrzciciela Jorga Schleffusa miała być przekazana do Raciborza, kanonik Peter Kozlowski ufundował dla katedry wrocławskiej nową (Jan Chrzciciel jest głównym patronem diecezji wrocławskiej). Dzięki dziełu Caspara Pfistera (zdj.6) z 1611 roku możemy sobie wyobrazić jakim dziełem sztuki była misa Jorga Schleffusa. Miała podobny wygląd i rozmiary. Misa miała około 35-40 cm. Średnicy. Głowa była naturalnej wielkości).
W kwietniu 1945 roku ze skarbca kościelnego zrabowano nie tylko te dwa bezcenne zabytki ale i inne drogocenne sprzęty sakralne, niektóre pochodzące jeszcze z średniowiecza. Zrabowano kilkanaście gotyckich i barokowych kielichów mszalnych, relikwiarze, srebrne krucyfiksy i świeczniki.
Stalle kanonickie. Pozostało po nich kilka czarno-białych zdjęć, które możemy porównać z innym podobnym zabytkiem. W niemieckich opisach encyklopedycznych kościoła WNMP w Raciborzu do II Wojny światowej wymieniano tylko dwa zabytki. Jednym była wspomniana monstrancja, drugim właśnie stalle, w których zasiadali raciborscy kanonicy w prezbiterium kościoła farnego (zdj.7). Stalle spaliły się w 1945 roku. Ocalały jedynie fragmenty korpusu i baldachimu, które są dzisiaj częścią wystroju prezbiterium kościoła farnego. Z pożogi uratowało się też 14 rzeźb, które zdobiły stalle i te też są częścią wystroju kościoła. Przepadły najcenniejsze elementy - zaplecki z płaskorzeźbami pokazującymi życie Najświętszej Maryi Panny. Najbardziej szczegółowy opis stalli znajduje się w książce Karla Heyera z 1930 roku „Das barocke Chorgestuehl in Schlesien.” (8 stron opisu stalli i czarno-białe zdjęcia). O stallach pisał też w książce o Bractwie Literackim ks. Hermann Schaffer (1883). Raciborskie stalle były w większości kopią tych w kościele mariackim w Krakowie (zdj.9), które się zachowały do naszych czasów i dzięki temu możemy sobie przedstawić wygląd reliefów na zapleckach raciborskich stalli. Obrazy na zapleckach krakowskich stalli wykonał w 1635 roku snycerz Fabian Moeller, gdańszczanin osiadły w Krakowie. Podobnie jest chyba z autorstwem reliefów na zapleckach raciborskich stalli. Wykonał je Fabian Moeller albo jego krakowski warsztat. Reliefy powstały w Krakowie i stamtąd zostały przewiezione do Raciborza. Natomiast cały korpus i baldachimy wykonano w Raciborzu na podstawie szkiców z Krakowa (korpus musiał być „na miarę”). Kolorystycznie korpus stalli i baldachimów różnił się od korpusu krakowskich stalli. W 1930 roku przechodziły gruntowną renowację i wtedy przywrócono korpusowi pierwotny wygląd. Był w kolorze zielono-szarym (jak kolor podstawy organ z 1740 roku - zdj.19-20), a nie - tak jak obecnie te pozostałości - w kolorze brązowym. Zewnętrzne elementy - boki stalli i przerwy między ornamentami na baldachimie były w kolorze czarnym. Ornamenty i aniołki były w kolorze złotym. Obrazy na zapleckach przedstawiały sceny z życia Najświętszej Maryii Panny. Było ich 14 i podzielone były na dwie części. Po północnej stronie prezbiterium, lewej patrząc w stronę ołtarz głównego, były obrazy. Ciąg zaczynał się od strony nawy głównej: 1. Navitas Mariae - Narodziny NMP (ten obraz był mniejszy, na tej krótkiej ścianie); 2. Praesentatio - Przedstawienie Maryi w świątyni (rytualne obmycie); 3. Annuntiatio – Zwiastowanie; 4. Visitatio - odwiedziny u Elżbiety; 5. Navitas Domini - Boże Narodzenie; 6. Purificatio - Ofiarowanie Pańskie; 7. Epiphania - Pokłon Trzech Króli. Druga część obrazów była po południowej stronie prezbiterium, przecięta drzwiami do sali kapituły (sala kapituły to część obecnej zakrystii, ta większa, do 1810 roku była tam sala kapituły i tam zbierali się kanonicy) i zaczynała się przy drzwiach do zakrystii: 8. Fuga in Aegyptum - Ucieczka do Egiptu; 9. Christus docens in templo - 12 letni Jezus w świątyni; 10. Missio Spiritus Sancti -Zesłanie Ducha św. (zdj.8). Na prawo od drzwi do sali kapituły były obrazy: 12.Obitus B.M.V - śmierć NMP; 13.Assumptio - Wniebowzięcie NMP (zdj.9) i na krótszej ścianie, mniejszy obraz 14. Coronatio-Koronacja NMP w Niebie (zdj.11). Obraz numer 11.Crucifixion – Ukrzyżowanie z przedstawieniem klęczącego pod krzyżem fundatora stalli znajdował się nad drzwiami do sali kapituły.
W porównaniu ze stallami krakowskimi brakuje kilku obrazów, ale jest też jeden więcej -„Ucieczka do Egiptu”, którego nie ma w Krakowie. Obraz „Ukrzyżowanie” raczej nie był autorstwa Fabiana Mellera. Wykonał go rzeźbiarz i snycerz Salomon Steinhoff (w Krakowie nie wiedziano jak wygląda fundator stalli). Jego dziełem są też zachowane do dziś figury apostołów, które były pierwotnie umieszczone na ławkach kanoników. W nich umieszczono pochodnie do oświetlenia prezbiterium. Ławki do 1887 roku były ustawione wzdłuż stalli (zdj.13), a w 1887 roku ustawiono je poprzecznie do stalli. Figurki apostołów umieszczono na szczytach ławek (zdj. 8, 9 i 11). W 1930 roku figurki przeniesiono na górną część baldachimów (zdj.7).
W narożnikach prezbiterium, patrząc w stronę nawy głównej kościoła, były jeszcze dwie rzeźby Salomona Steinhoffa - w prawym rzeźba Najświętszej Maryi Panny a w lewym Zbawiciela. Obydwie rzeźby są do dzisiaj w kościele. Dziełem Salomona Steinhoffa (w 1656 roku wykonał też ołtarz główny kościoła farnego) były też dwie większe rzeźby, które zdobiły wejście do sali kapituły - z lewej strony drzwi figura św. Jerzego a po prawej stronie rzeźba św. Floriana. Obydwie uszkodzone, ale przetrwały do dziś (zdj.10). Nad drzwiami do sali kapituły, pod obrazem „Ukrzyżowanie”, była umieszczona tablica poświęcona fundatorowi stalli kanonikowi, Georgowi Mattaeides, który przekazał w swoim testamencie na ich wykonanie 1400 talarów. Stalle były gotowe w 1654 r. W inskrypcji poświęconej fundatorowi jest co prawda podany rok 1653, ale jest to rok śmierci kanonika Mattaeidesa. Niestety, istnieje tylko kilka czarno-białych zdjęć stalli (Racibórz przed wojną nie miał szczęścia do fotografii kolorowej), które pokazują tylko jedną ich stronę, południową. Nie ma żadnych zdjęć stalli które pokazywałyby obrazy na drugiej części stalli po stronie północnej.
Sarkofag świątobliwej Ofki Piastówny. Inną dotkliwą stratą kościoła farnego w wyniku pożaru z 1945 roku była utrata relikwii świątobliwej Ofki (Eufemii) Piastówny. Do 1945 roku sarkofag ze szczątkami Ofki ustawiony był w kaplicy polskiej przed ołtarzem, tam gdzie dzisiaj znajduje się ołtarz Matki Boskiej Częstochowskiej. Od czasu przeniesienia szczątków Ofki z krypty kościoła dominkanek w roku 1821 były one w ołowianym relikwiarzu, który umieszczono w ozdobnym drewnianym sarkofagu (zdj.14). Na wieku sarkofagu wyrzeźbiona była postać Ofki w stroju zakonnym i z diademem na głowie. Sarkofag stał przed ołtarzem z obrazem przedstawiającym, Ofkę. Niestety, i w tym przypadku posiadamy tylko czarno-białe zdjęcia ołtarza i sarkofagu Ofki. W nowym ołtarzu poświęconym świątobliwej Ofce, ustawionym w miejscu gdzie była do 1945 roku barokowa ambona w kaplicy polskiej, znajduje się kopia obrazu Ofki z krakowskiego klasztoru dominikanek.
Ambony kościoła farnego. Barokowa ambona w kaplicy polskiej też została zniszczona w pożarze z 1945 roku. Pochodziła prawdopodobnie z XVII wieku (zdj.15). W 1774 roku została poważnie uszkodzona i ponownie ją odbudowano staraniem hrabiny Josephine von Gaschin.W 1945 roku zniszczona została też ambona w nawie głównej. Nie była tak stara jak ta w „kaplicy polskiej”. Pochodziła z około 1902 roku (zdj.16). Z tymi ambonami w nawie głównej to ciekawa sprawa. Obecna ambona to prawdopodobnie szósta ambona na tym miejscu. Pierwsza gotycka przetrwała do pożaru w 1574 roku. Po pożarze zbudowano pewnie nową, drugą. Ta ambona dotrwała do 1658 roku. Zrobiono wtedy podobno nową wspaniałą ambonę z wieżą na baldachimie sięgającą sufitu. Zniszczyła ją w 1774 roku zawalona wieża miejska. To była trzecia ambona. Czwarta ambona rokokowa (widać ją na najstarszym zdjęciu wnętrza kościoła z 1883 roku, zdj.13) została rozebrana w początkach XX wieku. Nie podobała się proboszczowi ks. Hermannowi Schaffer. Zrobiono nową ambonę, piątą, ta przetrwała do 1945 roku.
Fresk Johanna Drobcka. Wspomnę jeszcze o jednym utraconym elemencie wystroju kościoła. Nie było to może arcydzieło, ale całkiem udany fresk, który tylko krótko, bo 14 lat zdobił kościół. Jeszcze do niedawna, fakt istnienia tego fresku nie był powszechnie znany.W czasie wielkiego remontu kościoła farnego w 1930 roku zlecono opolskiemu malarzowi Johannowi Drobeck zrobienie malowidła sufitowego przedstawiającego Matkę Boską z małym Jezusem (zdj.17 i 18). Fresk znajdował się powyżej rokokowej galerii nad przejściem z kaplicy polskiej do nawy głównej. Malowidło zostało pewnie uszkodzone w 1945 roku i po wojnie je zamalowano.
Biblioteka i archiwum. Na koniec trzeba jeszcze wspomnieć o spaleniu plebanii i znajdującego się tam księgozbioru oraz archiwum. W plebanii parafii i bibliotece nad salą kapituły przechowywano nie tylko własne akta, ale i dokumenty i księgozbiór sekularyzowanych w 1810 roku raciborskich klasztorów dominikanów i dominikanek. Wszystko padło albo pastwą płomieni w marcu 1945 roku (plebania) albo zostało rozgrabione w kwietniu 1945 roku. W archiwum przechowywano oryginały dokumentów klasztornych i kolegialnych. Było ich ok. 570, od ok.1300 roku do 1809 roku. Na szczęście w II połowie XIX wieku większość z nich została opracowana i przetrwała w odpisach. Tego szczęścia nie miała bogata tysiąctomowa biblioteka klasztoru dominikanów ze zbiorem ok. 300 starodruków i rękopisów. Co się nie spaliło, to zostało rozkradzione po wojnie.
Taki los spotkał słynny raciborski graduał, z którego po wielu latach odzyskano dwie strony i są prezentowane w raciborskim muzeum. Z tego graduału jeszcze dwie strony znajdują się w muzeum w Sieradzu, ale jakoś nikt nie podjął starań, żeby wróciły one do Raciborza. Widocznie łatwiej odzyskać coś, co znalazło się w Londynie niż coś, co jest w polskim muzeum. Co znajdowało się w bibliotece plebanii kościoła farnego - tego dzisiaj nie wiadomo. Katalog biblioteki zaginął. Trzy pozycje z tej biblioteki są znane. Katalog Ernsta Klossa z 1942 roku Die schlesische Buchmalerei des Mittelalters wymienia trzy starodruki z biblioteki kościoła farnego. Oprócz graduału z ok. 1500 roku (zapis w tym katalogu pozwolił zidentyfikować te dwie strony, które znalazły się na aukcji w Londynie) podano też informacje o ilustrowanym mszale z połowy XV wieku i ilustrowanym psałterzu z ok. 1400 roku.
*****
W marcu i kwietniu 1945 roku kościół farny i biblioteka poniosły ogromne straty, których nie da się naprawić. Straty te mogły być częściowo mniejsze. Dziwne jest, że zarządzający wtedy parafią i władze Raciborza nie podjęły żadnych kroków żeby ocalić Wielką Monstrancję, misę z głową Jana Chrzciciela i bibliotekę. Było wystarczająco dużo czasu żeby ewakuować raciborskie skarby z miasta albo ukryć. W Gliwicach, Bieńkowicach i Brzeziu zdołano uratować monstrancje raciborskiego złotnika Hansa Georga Kolbe. Już od stycznia 1945 roku było wiadomo, co się dzieje w części Górnego Śląska zajmowanej przez Armię Czerwoną. W Raciborzu zarządzono chociaż ewakuację ludności cywilnej. Dzięki temu, gdy miasto zdobyli sowieci, nie miały tu miejsca mordy i gwałty na taką skalę jak spotkało to np. mieszkańców Zabrza i Gliwic. Możliwości ewakuacji skarbca i biblioteki były aż do połowy marca 1945 roku. Z Raciborza wywożono książki z Ostbuecherei (do Raciborza w czasie wojny zwożono żydowskie biblioteki z Rosji i Francji).Ostatni transport książek z Raciborza do Staffelstein w Bawarii wyjechał 18 marca, a ostatni pociąg z uchodźcami z Raciborza (stacja południe) wyjechał 31 marca 1945 roku. Niestety, nikt nie zadbał żeby znalazła się tam Wielka Monstrancja. Skarbów kościoła farnego nie trzeba było wywozić aż do Bawarii. Wystarczyło je zawieźć do Jawornika, gdzie schronił się książę kardynał Adolf Bertram, arcybiskup wrocławski. Z Wrocławia i Nysy zwieziono tam skarbce katedralne i archiwa. Przetrwały one tam wojnę i wróciły do Wrocławia i Nysy. W Raciborzu w kwietniu 1945 roku „Trofiejna Komisja” przyszła z palnikami i rozpruła kasy pancerne skarbca kościoła farnego i zabrała to, co tam znalazła.
Raciborskie organy w Gliwicach. Na koniec trochę bardziej optymistycznie. Nie wszystko ginie bezpowrotnie i czasami odnajduje się po latach, ale to akurat nie dotyczy wydarzeń z 1945 roku, choć ma związek z kościołem farnym. Już jakieś dwa lata temu wpadłem na ślad zabytku, który był kiedyś w kościele farnym, a znalazł się w Gliwicach i uratował się z pożogi wojennej. Możemy ten raciborski zabytek podziwiać w kościele redemptorystów w Gliwicach (zdj.19 i 20). Chodzi o wspaniałe rokokowe organy, które przez ponad 160 lat zdobiły kościół farny. Zaciekawiła mnie informacja w „Bericht des Provinzial-Conservators der Kunstdenkmaeler der Provinz Schlesien” z 1907 roku o rozbiórce organ kościoła farnego i przekazaniu ich muzeum w Gliwicach. Zaintersowało mnie, co się stało z tymi organami. Skontaktowałem się z muzeum w Gliwicach. Dr Dagmara Wójcik przeszukała muzealne archiwum i odnalazła informacje o tym co się stało z tymi organami.
Organy pochodzą z roku 1740, a ich fundatorem był pochodzący z południowego Tyrolu prałat De Angelis. W 1774 roku zawalona wieża miejska uszkodziła też prospekt organowy. Dopiero w 1798 roku odrestaurował go Vergolder und Staffierer Joseph Mayer z Pszowa (zachowała się inskrypcja dotycząca tej restauracji prospektu). W 1836 roku Orgelbauer z Opawy Kuttler wyposażył organy w nowy werk do grania. Organy chyba nie podobały się ks. Schaefferowi, bo zdecydował o ich rozbiórce w 1907 roku. Ks.Schafferowi nie udało się sprzedać organ, więc przekazał je muzeum w Gliwicach (raciborskie muzeum jeszcze wtedy nie istniało, powstało w grudniu 1927 roku). Kościół farny otrzymał nowe organy, które przetrwały do 1945 roku. Tu, podobnie jak z ambonami, obecne organy są 6 instrumentem na tym miejscu. W kościele organy były już w 1473 roku. W Raciborzu w tym czasie był warsztat budujący organy kościelne. Już 35 lat później, w 1508 roku, kościół otrzymał nowe organy. Te pierwsze były chyba mniejsze i były one nie na obecnym chórze organowym, tylko na chórze, na południowej ścianie nawy głównej. Te drugie organy, z 1508 roku, mogły przetrwać do pożaru w 1574 roku. Następne organy dotrwały do 1740 roku. Kolejne z 1740 roku były w kościele do 1907 roku. W 1907 roku zrobiono nowe organy. które dotrwały do 1945 roku.
Rozebrane w 1907 roku organy powędrowały do Gliwic. Najpierw, w listopadzie 1907 roku, trafił tam prospekt organowy (to ta zewnętrzna obudowa), a reszta organ, tj. piszczałki i werk, dopiero 10 lat później, w grudniu 1918 roku. Skompletowane organy przeleżały 7 lat w magazynie muzeum. W 1925 roku gliwickie muzeum przekazało organy jako depozyt kościołowi św. Krzyża (klasztor redemptorystów) w Gliwicach, gdzie znajdują się do dzisiaj. Pani dr Wójcik skontaktowała się z gliwickimi redemptorystami i dokonała oględzin organ. Gliwickie muzeum też nie wiedziało, że organy są ich własnością. Co ciekawe, w Raciborzu nikt nie wiedział, że w Gliwicach znajdują się organy pochodzące z kościoła farnego, choć w opisach kościoła św. Krzyżach w Gliwicach znajdują się wzmianki o raciborskim pochodzeniu instrumentu. Te organy to jeden z najstarszych zachowanych elementów wyposażenia i wystroju kościoła farnego w Raciborzu.
Literatura wykorzystana przy pisaniu tego artykułu:
*Bericht des Provinzial-Conservators der Kunstdenkmaeler der Provinz Schlesien .Roczniki 1896-1918
*Codex Diplomaticus Silesiae, hrsg. vom Verein für Geschichte und Alterthums Schlesiens, Bd 2 Bd. 2 : Urkunden der Kloster Rauden und Himmelwitz der Dominicaner und der
Dominicarinnen in der Stadt Ratibor / hrsg. von Wilhelm Wattenbach.Breslau1859
*Gunter , Georg - Letzter Lorbeer. Geschichte der Kaempfe in Oberschlesien von Januar bis Mai 1945 . Duelmen 2006
*Heyer,Karl - Das barocke Chorgestuehl in Schlesien. Breslau 1930
*Kloss,Ernst - Die schlesische Buchmalerei des Mittelalters.Breslau 1942
*Koeniger,Ernst – Kunst in Oberschlesien.Breslau 1938
*Lutsch , Hans - Verzeichnis der Kunstdenkmaeler der Provinz Schlesien.Bände I–VI, Berlin 1886–1903
*Organ für christliche Kunst, Jahrg.21,Koeln 1871-s.190-191 : Monstranz von Ratibor
*Schaffer,Hermann - Die katholische Pfarrkirche zu Ratibor, baulich und geschichtlich geschildert von Hermann Schaffer, Stadtpfarrer. Ratibor 1905.
*Schaffer, Hermann - Geschichte einer schlesischen Liebfrauengilde seit dem Jahre 1343. Ein Beitrag zu der Geschichte der Gilden und religioesen Bruderschaften. Ratibor 1883.
*Visitationsberichte der Diözese Breslau, hrsg. V. Joseph Jungnitz, 4 Bände, Breslau
*Weltzel, Augustin - Geschichte der Stadt und Herrschaft Ratibor. Ratibor 1881 -2. Aufl.
*Weltzel, Augustin - Quellen zur Geschichte und Beschreibung Oberschlesiens.[w:]Notizen-Blatt der historisch-statistischen Section der k.k.maehr.-schles. Gesellschaft zur Befoerderung des Ackerbaues, der Natur- und Landeskunde. Bruenn 1872.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany