Świąteczny pogrom przy Zamkowej. Unia rozbiła Czernicę [FOTO]
W dniu Święta Niepodległości rozegrana została XV kolejka klasy okręgowej. W jednym z meczów naprzeciw siebie stanęły zespoły z praktycznie dwóch przeciwnych końców tabeli. Lider z Raciborza podejmował zajmującą trzynaste miejsce Czernicę.
Gospodarze po dotychczas rozegranych meczach na swym koncie mieli trzydzieści punktów, co plasowało ich na pierwszej pozycji w tabeli. Zameczek Czernica mogą się natomiast pochwalić zajmowaniem trzynastego miejsca w tabeli oraz dorobkiem punktowym wynoszącym szesnaście oczek. Faworyt wydawał się więc znany na długo przed meczem. Czy w trakcie spotkania się to potwierdziło?
To, że mogło to być błędne założenie okazało się już w trzeciej minucie meczu. Goście wywalczyli rzut rożny. Wysoko dosrodkowana piłka trafiła w gąszcz zawodników. Tam najwyżej wyskoczył do niej Krzysztof Łaciok i strzałem głową wyprowadził Zameczek na prowadzenie. Strata gola spowodowała konsternację grającego trenera gospodarzy Dawida Plizgi, który skrytykował swych podopiecznych słowami, które nie nadają się do zacytowania. Odpowiedź Unii mogła przyjść niemal natychmiast. W szóstej minucie na strzał z dystansu zdecydował się jeden z graczy gospodarzy. Bramkarz gości stanął jednak na wysokości zadania i sparował piłkę na korner. Dośrodkowanie z tego stałego fragmentu gry nie przyniosło zagrożenia. Co się odwlecze, to nie uciecze, gdyż już w siódmej minucie było 1:1. Na listę strzelców wpisał się najlepszym strzelec Unii Racibórz, Marcin Oślizlok.
Zdobycie gola obudziło graczy Unii, którzy już po kolejnych 180 sekundach umieścili piłkę w siatce bramki gości. Dobrze rozegrana piłka trafiła do Fabiana Kaczora, który zagrał na środek pustej bramki, do Marcina Ośliźloka. Ten nie miał innego wyjścia, jak umieścić piłkę w siatce, wyprowadzając zespół z Raciborza na prowadzenie. Goście, choć twierdzili, że w trakcie akcji doszło do przewinienia ze strony gracza Unii, niewiele wskórali. Sędzia wskazał na środek, uznając trafienie gospodarzy.
To nie był koniec kanonady. Przewaga Unii była bezsprzeczna. Gospodarze praktycznie nie schodzili z połowy Czernicy. Kolejne dogodne sytuacje były więc kwestią czasu. Jedna z nich miała miejsce w 18 minucie. Seria strzałów na bramkę gości zakończyła się zdobyciem trzeciego gola przez Unitów. Na listę strzelców wpisał się po raz trzeci Marcin Ośliźlok, kompletując w ten sposób hat-tricka. Goście po stracie trzeciego gola znów mieli pretensje do sędziego asystenta. Gracze Zameczku twierdzili, że dwóch graczy Unii było na spalonym. Na nic jednak zdała się ich interwencja, gdyż arbiter gola uznał.
23 minuta meczu. Kolejna ofensywna akcja Unii. Po rozklepaniu defensywy Zameczku na strzał z dystansu zdecydował się Paweł Stępiński. Jego uderzenie nie dość, że było mocne, to jeszcze celne. Bramkarz Czernicy nie zdążył nawet zareagować. Po naprawdę wymarzonym początku zespół Zameczku coraz bardziej oddawał pole gospodarzom, a ci wykorzystywali to w całej rozciągłości, punktując każde potknięcie rywala.
Gracze Czernicy miewali jednak także przebłyski dobrych zagrań, które mogły być początkiem akcji ofensywnej. Niestety, tracąc piłkę narażali się także na stratę gola. Tak było w 30 minucie, kiedy to Unici wyprowadzili atak zakończony celnym i skutecznym strzałem Fabiana Kaczora, co oznaczało kolejną zmianę wyniku. Unia 5, Czernica 1.
W końcowych minutach pierwszej połowy spotkania gracze Czernicy zagościli na moment na połowie gospodarzy. Próbowali na niej stworzyć sytuacje, która być może otworzyłaby im drogę do bramki gospodarzy. Niestety ich starania nie wpłynęły znacząco na obraz gry i wynik meczu. W związku z tym oba zespoły schodziły na przerwę przy znaczącym prowadzeniu raciborzan, choć goście byli przekonani, że co najmniej dwa gole zostały uznane, choć nie powinny.
Początek drugiej połowy spotkania to nadal zdecydowana przewaga Unii. W pierwszych minutach gracze gospodarzy kilkukrotnie stawali przed szansą zdobycia gola. Bramkarz gości póki co był jednak górą. Dopiero w 53 minucie meczu idealne zagranie trafiło do wprowadzonego po przerwie Łukasza Bawoła, który umieścił piłkę w siatce, zdobywając szóstego gola dla raciborzan.
Od tego momentu, choć to wciąż gospodarze częściej przebywali przy piłce, na boisku działo się niewiele. Oba zespoły walczyły o piłkę w większości w środkowej strefie boiska, a nieliczne strzały były niecelne. Dopiero w 66 minucie Unici stanęli przed szansą na zdobycie kolejnej bramki. Choć po wywalczonym rzucie rożnym nic sie nie zmieniło, lecz już chwilę później wynik brzmiał 7:1. Na strzał z dystansu zdecydował się Paweł Stępiński. Piłka po jego uderzeniu znalazła się w bramce, a Zameczek po raz kolejny na kolanach. Nie był to jednak koniec pogromu zespołu z Czernicy. Gospodarze po raz kolejny potwierdzili swą przewagę. Szybka akcja została zakończona strzałem przez Fabiana Kaczora, dla którego był to już drugi gol w tym spotkaniu.
Raciborzanie nie rezygnowali z kolejnych ataków i goli. Kolejna akcja zakończona golem miała miejsce w 79 minucie. Piłka trafiła do Bartosza Łagosza, który silnym i celnym uderzeniem po pokonał golkipera Zameczku. Było to już dziewiąte trafienie lidera klasy okręgowej w tym spotkaniu.
Ostatecznie do końca spotkania kolejne gole już nie padły. Czernica rozpoczęła mecz wprost wyśmienicie, skończyła o wiele gorzej. Wysoka wygrana pozwoliła Unii pozostać w fotelu lidera. Już w nadchodzący weekend raciborzanie zmierzą się na wyjeździe z LKS Raszczyce, z kolei w przyszłym tygodniu będą pauzować.
Unia Racibórz sp.z.o.o - LKS Zameczek Czernica 9:1 (5:1)
0:1 Krzysztof Łaciok
1:1 Marcin Oślizlok
2:1 Marcin Oślizlok
3:1 Marcin Oślizlok
4:1 Paweł Stępiński
5:1 Fabian Kaczor
6:1 Łukasz Bawoł
7:1 Paweł Stępiński
8:1 Fabian Kaczor
9:1 Bartosz Łagosz
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany